|
|
|
 |
Bitwa 2008 - Zaśpiewaj razem z nami |
 |
|
 |
|
Szanowni Państwo, |
|
Śpiew towarzyszył naszym żołnierzom, gdy w marcu 1939 roku przystąpili do budowy schronów na Pozycji Mławskiej. Śpiewając umilali sobie czas wykonując codzienne czynności, ćwicząc, a potem idąc w bój. Nucąc znane żołnierskie piosenki wspominali ojczyznę siedząc w niemieckich i rosyjskich łagrach oraz wszędzie tam, gdzie rzucił ich wojenny i powojenny los.
Dziś w Państwa ręce oddajemy internetowy śpiewnik. Zawiera on zbiór znanych, chętnie wykonywanych publicznie i w zaciszu domowym utworów. Piosenki zostały specjalnie dobrane z okazji realizacji niezwykłego wydarzenia - Rekonstrukcji Bitwy pod Mławą. Wykonamy je wszyscy razem w dniu 29 sierpnia w godzinach wieczornych wspólnie z artystami z zespołu Loch Camelot. Zachęcam Państwa do zapoznania się z programem tego projektu i udziału w nim.
Mam nadzieję, że włączą się Państwo także do wspólnego śpiewania żołnierskich i patriotycznych pieśni. Wykonując je wspólnie z grupą Loch Camelot przenieśmy się w przeszłość i uczcijmy tych, którzy ginęli pod Mławą mężnie broniąc Polski.
Z wyrazami szacunku Sławomir Kowalewski Burmistrz Miasta Mławy
Za objęcie honorowego patronatu nad rekonstrukcją serdecznie dziękuję Ministrowi Obrony Narodowej oraz występującemu w jego imieniu Dowódcy Wojsk Lądowych – Panu gen. broni Waldemarowi Skrzypczakowi oraz Adamowi Struzikowi, Marszałkowi Województwa Mazowieckiego. Wyrażam wdzięczność wszystkim instytucjom, stowarzyszeniom, firmom oraz osobom prywatnym, które ochotnie wsparły nasze przedsięwzięcie.
|
|
|
|
|
|
|
ROTA |
|
słowa: Maria Konopnicka, ,ostatnia zwrotka autor nieznany muzyka: Feliks Nowowiejski
Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród! Nie damy pogrześć mowy! My, polski naród, polski lud, Królewski szczep piastowy. Nie damy, by nas zniemczył wróg! Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z żył Bronić będziemy ducha, Aż się rozpadnie w proch i pył Krzyżacka zawierucha. Twierdzą nam będzie każdy próg… Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg!
Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, Ni dzieci nam germanił. Wstanie potężny hufiec nasz, Duch będzie nam hetmanił - W ten gdy zabrzmi złoty róg! Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg!
Przetrwamy złego losu dni, Duch nasz się zeń wyzwoli, A z naszych ofiar, trudu, krwi, Powstanie mściciel doli, W złoty wolności zagrzmi róg… Tak nam dopomóż Bóg! Tak nam dopomóż Bóg!
|
|
|
|
|
|
|
DNIA PIERWSZEGO WRZEŚNIA |
|
Posłuchajcie ludzie smutnej opowieści, Co ja wam zaśpiewam, w głowie się nie mieści, Co ja wam opowiem to jest smutne bardzo, Niechaj wasze serca biedakiem nie wzgardzą.
Dnia pierwszego września, roku pamiętnego, Wróg napadł na Polskę z kraju niemieckiego. Najgorzej się zawziął na naszą Warszawę, Warszawo kochana, tyś jest miasto krwawe.
Kiedyś byłaś piękna, bogata, wspaniała, Dzisiaj tylko kupa gruzów pozostała. Szpitale zburzone, domy popalone, Gdzie się mają schronić ludzie poranione?
Lecą bomby z nieba, brak jest ludziom chleba, Nie tylko od bomby, umrzeć z głodu trzeba. Lecą bomby, lecą od wieczora do dnia Nie ma kropli wody do gaszenia ognia
Gdy biedna Warszawa w gruzach pozostała, To biedna Warszawa poddać się musiała. I tak się broniła całe trzy tygodnie! Jeszcze Pan Bóg skarze szkopów za ich zbrodnie!
Co ja wam tu śpiewam, w głowie się nie mieści, Teraz będzie koniec mojej opowieści. Posłuchajcie ludzie, z nami łaska Boża, Odbudujem Polskę od gór aż do morza.
|
|
|
|
|
|
|
WOJENKO,WOJENKO |
|
Słowa: E. Słoński, F. Gwiżdż
Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, Że za tobą idą, że za tobą idą, Chłopcy malowani?
Chłopcy malowani, sami wybierani, Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko, Cóżeś ty za pani?
Na wojence ładnie, kto Boga uprosi - Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają, Pan Bóg kule nosi.
Maszeruje wiara, pot się krwawy leje, Raz, dwa, stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie, To tak Polska grzeje.
Wojenko, wojenko, markietanko szańca, Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz, Jeśli nie powstańca?
Jeśli nie powstańca, jeśli nie piechura, Choć za tobą idzie, choć za tobą idzie, Uskrzydlona chmura.
Uskrzydloną chmurą leci wojsko górą, Ty jednak oddałaś, ty jednak oddałaś Serce nam, piechurom.
Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie, Komu każesz - wstanie, komu każesz - wstanie, Choćby spał już w grobie.
Choćby spał już w grobie snem nie przebudzonym, Wstanie i podąży, wstanie i podąży Za swym batalionem.
|
|
|
|
|
|
|
JAK TO NA WOJENCE ŁADNIE |
|
Słowa i muzyka: hr. W Tarnowski
Jak to na wojence ładnie, Kiedy ułan z konia spadnie. Koledzy go nie żałują, Jeszcze końmi go tratują. Rotmistrz z listy go wymaże, Wachmistrz trumnę zrobić każe. A za jego młode lata Grają trąby tra-ta-ta-ta. A za jego twarde znoje Wystrzelą mu trzy naboje. A za jego trudy, prace, Wystrzelą mu trzy kartacze. Śpij kolego! Twarde łoże. Zobaczym się jutro może. Śpij żołnierzu, a w tym grobie Niech się Polska przyśni tobie.
|
|
|
|
|
|
|
O MÓJ ROZMARYNIE |
|
Słowa: W. Denhoff-Czarnocki na melodię wojsk Rakoczego z XVII w.
O mój rozmarynie rozwijaj się, (bis) Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej, Zapytam się.
A jak mi odpowie: nie kocham cię, (bis) Ułani werbują, strzelcy maszerują, Zaciągnę się.
Dadzą mi buciki z ostrogami (bis) I siwy kabacik i siwy kabacik Z wyłogami.
Dadzą mi konika cisawego (bis) I ostrą szabelkę i ostrą szabelkę Do boku mego.
Dadzą mi uniform popielaty, (bis) Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił Do swojej chaty.
Dadzą mi szkaplerzyk z Matką Boską, (bis) Ażeby mnie chronił, ażeby mnie chronił Tam pod Moskwą.
Dadzą mi manierkę z gorzałczyną, (bis) Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił Za dziewczyną
A kiedy już wyjdę na wiarusa, (bis) Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej Po całusa.
A gdy mi odpowie: „nie wydam się”, (bis) Hej tam kule świszczą i bagnety błyszczą- Poświęcę się.
Pójdziemy z okopów na bagnety (bis) Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie pocałuje Ale nie ty.
|
|
|
|
|
|
|
BAŁE RÓŻE |
|
Słowa: K. Wroszyński Muzyka: M. Słobódzki
Rozkwitały pąki białych róż, Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już, Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat, Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat.
Kładłam ci ja idącemu w bój, Białą różę na karabin twój, Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd, Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł.
Ponad stepem nieprzejrzana mgła, Wiatr w burzanach cichuteńko łka. Przyszła zima, opadł róży kwiat, Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad.
Już przekwitły pąki białych róż, Przeszło lato, jesień, zima już, Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej, Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej?
W pustym polu zimny wicher dmie, Już nie wróci twój Jasieńko, nie, Śmierć okrutna zbiera krwawy łup, Zakopali Jasia twego w ciemny grób.
Jasieńkowi nic nie trzeba już, Bo mu kwitną pęki białych róż, Tam pod jarem, gdzie w wojence padł, Rozkwitł na mogile białej róży kwiat.
Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie, W polskiej ziemi nie będzie mu źle. Policzony będzie trud i znój, Za Ojczyznę poległ ukochany twój.
|
|
|
|
|
|
|
PIECHOTA |
|
Słowa i muzyka: L. Łuskino lub B. Lubicz-Zahorski
Nie noszą lampasów i szary ich strój! Nie noszą ni srebra, ni złota, Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój, Piechota ta szara piechota. Maszerują strzelcy, maszerują, Karabiny błyszczą, szary strój, A przed nimi drzewa (drzewce) salutują, Bo za naszą Polskę idą w bój!
Idą, a w słońcu kołysze się stal, Dziewczęta zerkają zza płota, A oczy ich dumnie utkwione są w dal, Piechota, ta szara piechota. Maszerują strzelcy...
Nie grają im surmy, nie huczy im róg, A śmierć im pod stopy się miota, Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój Piechota, ta szara piechota. Maszerują strzelcy...
|
|
|
|
|
|
|
SERCE W PLECAKU |
|
Słowa i muzyka: Michał Zieliński Piosenka Powstania Warszawskiego
Z młodej piersi się wyrwało W wielkim bólu i rozterce I za wojskiem poleciało Zakochane czyjeś serce. Żołnierz drogą maszerował, Nad serduszkiem się użalił, Więc je do plecaka schował I pomaszerował dalej. Tę piosenkę, tę jedyną Śpiewam dla ciebie, dziewczyno, Może także jest w rozterce Zakochane czyjeś serce? Może potajemnie kochasz I po nocach tęsknisz, szlochasz? Więc piosenkę, tę jedyną Śpiewam dla ciebie, dziewczyno. Poszedł żołnierz na wojenkę Poprzez góry, lasy, pola, I ze śmiercią szedł pod rękę Taka jest żołnierska dola.
A choć go trapiły wielce Kule, gdy szedł do ataku, Żołnierz śmiał się, bo w plecaku Miał w zapasie drugie serce.
Tę piosenkę, tę jedyną Śpiewam dla ciebie, dziewczyno, Może także jest w rozterce Zakochane czyjeś serce?
|
|
|
|
|
|
|
MODLITWA OBOZOWA |
|
Rota Armii Krajowej
O Panie, któryś jest na niebie, Wyciągnij sprawiedliwą dłoń. Wołamy ze wszech stron do Ciebie O polski dom, o polską broń.
O Boże skrusz ten miecz, co siecze kraj, Do wolnej Polski nam powrócić daj, By stał się twierdzą nowej siły, Nasz dom, nasz kraj. 2x
W poszumie drzew błogosław Panie Przysięgę naszą we dniach prób. Cokolwiek zdarzy się i stanie Nie damy Polski, to nasz ślub.
O Boże…
O usłysz Panie skargi nasze, O usłysz nasz tułaczy śpiew. Z nad Warty, Wisły, Bugu, Niemna, Męczeńska do Cię woła krew.
O Boże…
|
|
|
|
|
|
|
NAPRZÓD, DO BOJU ŻOŁNIERZE |
|
HYMN POLSKI PODZIEMNEJ
słowa: „Aniela” – Kazimierz Feliks Komaniecki muzyka: „Pochmurny” – nazwisko nieznane
Naprzód, do boju żołnierze Polski Podziemnej! Za broń! Boska potęga nas strzeże, Woła do boju Was dzwon.
Godzina pomsty wybija, Za zbrodnie, mękę i krew. Do broni! Jezus Maryja! Żołnierski woła nas zew. Do broni! Jezus Maryja! Żołnierski woła nas zew.
Zorza wolności się pali, Nad Polską idących lat Moc nasza przemoc powali, Nowy dziś rodzi się świat.
Godzina pomsty wybija…
Za nasza Wolność i Waszą Bracia, chwytajmy za miecz, Śmierć ani trud nas nie straszą, Zwycięski Orle nasz leć.
Godzina pomsty wybija…
|
|
|
|
|
|
|
WARSZAWSKIE DZIECI |
|
Słowa: „Goliard” – Stanisław Ryszard Dobrowolski muzyka: Andrzej Panufnik
Nie złamie wolnych żadna klęska, Nie strwoży śmiałych żaden trud – Pójdziemy razem do zwycięstwa, Gdy ramię w ramię stanie lud.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Za każdy kamień Twój, Stolico damy krew! Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!
Powiśle, Wola i Mokotów, Ulica każda, każdy dom – Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów, Jak w ręku Boga złoty grom.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…
Od piły, dłuta, młota, kielni – Stolico, synów swoich sław, Że stoją wraz przy Tobie wierni Na straży Twych żelaznych praw.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…
Poległym chwała, wolność żywym, Niech płynie w niebo dumny śpiew, Wierzymy, że nam Sprawiedliwy, Odpłaci za przelaną krew.
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…
|
|
|
|
|
|
|
MARSZ MOKOTOWA |
|
słowa: Mirosław Jezierski muzyka: Jan Markowski
Nie Graja nam surmy bojowe, Ni werble do szturmu nie warczą, Nam przecież te noce sierpniowe I prężne ramiona wystarczą. Niech płynie piosenka z barykad Wśród ulic, zaułków, ogrodów, Z chłopcami niech idzie na wypad Pod rękę przez cały Mokotów.
Ten pierwszy marsz ma dziwną moc, Tek w piersiach gra, aż braknie tchu, Czy w słońca żar, czy w chłodną noc, Prowadzi nas pod ogniem luf. Ten pierwszy marsz, jak dzień po dniu, W poszumie drzew i w sercach drży, Bez zbędnych skarg i próżnych słów, To nasza krew i czyjeś łzy.
Niech wiatr ją poniesie do miasta Jak żagiew płonącą i krwawą, Niech nocą zawiśnie na gwiazdach, Czy słyszysz, płonąca Warszawo? Niech zabrzmi w ulicach znajomych, W alejach gdzie bzy już nie kwitną, Gdzie w twierdze zmieniły się domy, A serca z zapału nie stygną.
Ten pierwszy marsz…
|
|
|
|
|
|
|
PAŁACYK MICHLA |
|
słowa: J. Szczepański na melodię „Nie damy popradowej fali”
Pałacyk Michla, Żytnia, Wola, Bronią jej chłopcy od „Parasola” Choć na „tygrysy” maja visy, To warszawiaki, fajne chłopaki są. Czuwaj wiaro i wytężaj słuch Pręż swój młody duch, Pracując za dwóch! Czuwaj wiaro i wytężaj słuch, Pręż swój młody duch jak stal! Każdy chłopaczek chce być ranny, Sanitariuszki – morowe panny, A gdy cię kula trafi jaka, Poprosisz pannę – da ci buziaka, hej! Czuwaj wiaro... Z tyłu za linią dekowniki, Intendentura, różne umrzyki, Gotują zupę, czarną kawę I tym sposobem walczą za sprawę Czuwaj wiaro... Za to dowództwo jest morowe, Bo w pierwszej linii nadstawia głowę, A najmorowszy z przełożonych To jest nasz „Miecio” w kółko golony Czuwaj wiaro... Wiara się bije, wiara śpiewa, Szkopy się złoszczą, krew ich zalewa, Różnych sposobów się imają, Co chwila „szafę” nam posuwają, hej! Czuwaj wiaro… Lecz na nic „szafa” i granaty, Za każdym razem dostają baty, I co dzień się przybliża chwila, Że zwyciężymy! I do cywila, hej! Czuwaj wiaro…
|
|
|
|
|
|
|
SIEKIERA, MOTYKA |
|
Siekiera, motyka, bimbru szklanka, w nocy nalot, w dzień łapanka, siekiera, motyka, światło, prąd, kiedyż oni pójdą stąd. Siekiera, motyka, tramwaj, buda, Każdy zwiewa gdzie się uda, Siekiera, motyka, igła, nić, Już nie mamy gdzie się skryć.
Już nie mamy gdzie się skryć, Szwaby nam nie dają żyć. Ich kultura nie zabrania Robić takie polowania
Siekiera, motyka, piłka, linka, tu Oświęcim, tam Treblinka, siekiera, motyka, światło, prąd, drałuj, draniu, wreszcie stąd.
Siekiera, motyka, styczeń, luty, Hitler z Ducem gubią buty, siekiera, motyka, linka, drut, już pan malarz jest kaput.
Jak tu być i o czym śnić, Hycle nam nie dają żyć. Po ulicach gonią wciąż, patrzą, kogo jeszcze wziąć.
Siekiera, motyka, piłka, alasz, przegrał wojnę głupi malarz, siekiera, motyka, piłka, nóż, przegrał wojnę już, już, już.
|
|
|
|
|
|
|
KOŁYSAŁA MATKA |
|
słowa: „Panienka” – Igor Sikirycki muzyka: kompozytor nieznany
Kołysała matka, kołysała syna I śpiewała – lulaj, luli, synku, luli. - Zaśnie synek, zaśnie – zaszumiała trzcina Nie od kołysania, od niemieckiej kuli. - Zaśnie synek, zaśnie – zaszumiała trzcina Nie od kołysania, od niemieckiej kuli.
Kołysała matka, syna kołysała I śpiewała cicho – Śpij, jasny, do rana. - Zaśnie synek, zaśnie – wierzba zaszumiała Nie noc go ułoży, a niemiecki granat. - Zaśnie synek, zaśnie – wierzba zaszumiała Nie noc go ułoży, a niemiecki granat.
Kołysała syna, matka kołysała Nie umiała żadnej piosenki zanucić. Tylko trzcina z wierzbą cicho zaszumiała: - Nie wróci Jasieńko, z wojenki nie wróci. Tylko trzcina z wierzbą cicho zaszumiała: - Nie wróci Jasieńko, z wojenki nie wróci.
|
|
|
|
|
|
|
DESZCZ, JESIENNY DESZCZ |
|
słowa i muzyka: Marian Matyszkiewicz
Deszcz, jesienny deszcz, smutne pieśni gra. Mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza. Nieś po błocie w dal, w zapłakany świat Przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd mrok zapada znów. Ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu. Może właśnie dziś patrzy w mroczna mgłę I modlitwą prosi Boga, by zachował cię.
Deszcz, jesienny deszcz, bębni w hełmu stal. Idziesz młody żołnierzyku gdzieś w nieznaną dal. Może dobry Bóg da, że wrócisz znów. Będziesz tulił ciemną główkę miłej swej do snu.
|
|
|
|
|
|
|
CZERWONE MAKI NA MONTE CASSINO |
|
Słowa: F. Konarski Muzyka: A. Schultz
Czy widzisz te gruzy na szczycie? Tam wróg twój się kryje jak szczur! Musicie, musicie, musicie Za kark wziąć i strącić go z chmur! I poszli szaleni, zażarci, I poszli zabijać i mścić, I poszli jak zawsze uparci, Jak zawsze za honor się bić.
Czerwone maki na Monte Cassino Zamiast rosy piły polską krew. Po tych makach szedł żołnierz i ginął, Lecz od śmierci silniejszy był gniew! Przejdą lata i wieki przeminą, Pozostaną ślady dawnych dni I tylko maki na Monte Cassino Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi.
Runęli przez ogień, straceńcy, Niejeden z nich dostał i padł. Jak ci z Samosierry szaleńcy, Jak ci spod Rokitny, sprzed lat. Runęli impetem szalonym I doszli i udał się szturm. I sztandar swój biało-czerwony Zatknęli na gruzach wśród chmur.
Refren: Czerwone maki...
Czy widzisz ten rząd białych krzyży? To Polak z honorem brał ślub. Idź naprzód - im dalej, im wyżej, Tym więcej ich znajdziesz u stóp. Ta ziemia do Polski należy, Choć Polska daleko jest stąd, Bo wolność krzyżami się mierzy - Historia niejeden ma błąd.
Refren: Czerwone maki
|
|
|
|
|
|
|
WIERSZE BACZYŃSKIEGO |
|
słowa: Kamil Baczyński muzyka: Zygmunt Konieczny
Niebo złote ci otworzę, w którym ciszy biała nić jak ogromny dźwięków orzech, który pęknie aby żyć zielonymi listeczkami, śpiewem jezior, zmierzchu graniem, aż ukaże jądro mleczne ptasi świt. Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne – obraz dni, które czaszki białe toczy Przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył. Kto mi odda moje zapatrzenie i ten cień co za tobą odszedł, ach, te dni jak zwierzęta mrucząc, jak rośliny są – coraz młodsze. I niedługo już – tacy maleńcy, na łupinie orzecha stojąc, popłyniemy porom na opak jak na przekór wodnym słojom i tak w wodę się chyląc na przemian popłyniemy nieostrożnie w zapomnienie, tylko płakać będą na ziemi zostawione przez nas nasze cienie. Ziemie twardą ci przemienię w mleczów miękkich płynny lot, wyprowadzę z rzeczy cienie, które prężą się jak kot, futrem iskrząc zwiną wszystko w barwy burz, w serduszka listków, w deszczów siwy splot. Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne – obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny tych lat gniewnych czarny pył. Długą, wijącą się wstęgą głos ciepły w powietrzu stygnie, aż jego dosięgnie w zmroku i szept przy ustach usłyszy, „Kochany” – szumi piosenka i głowę owija mu, dzwoni jak włosów miękkich smuga, lilie z niej pachną tak mocno, że on pochylony nad śmiercią, zaciska palce na broni. I wstaje i jeszcze czarny od pyłu bitwy – czuje że skrzypce grają w nim cicho, więc idzie ostrożnie, powoli jakby po nici światła, przez morze szumiące zmroku i coraz bliższa jest miękkość podobna do białych obłoków, aż się dopełnia przestrzeń i czuję głos miękki stojący w ciszy olbrzymiej na wyciągnięcie ręki „Kochany” – szumi piosenka, więc wtedy obejmą ramiona. Las nocą rośnie. Otchłań otwiera usta ogromne, chłonie i ssie. Przeszli, przepadli; dym tylko dusi i krzyk wysoki we mgle, we mgle. Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne – obraz dni, które czaszki białe toczy przez płonące łąki krwi. Jeno odmień czas kaleki, zakryj groby płaszczem rzeki, zetrzyj z włosów pył bitewny, tych lat gniewnych czarny pył.
|
|
|
|
|
|
|
MARSZ POLONIA |
|
Słowa: J. Wybicki, W. L. Anczyc
Jeszcze Polska nie zginęła, Kiedy my żyjemy, Co nam obca przemoc wzięła, Szablą odbierzemy. Marsz, marsz Polonia, Nasz dzielny narodzie, Odpoczniemy po swej pracy W ojczystej zagrodzie.
Przejdziem Wisłę, przejdziem Wartę, Będziem Polakami. Dał nam przykład Bonaparte, Jak zwyciężać mamy. Marsz, marsz Polonia...
Jak Czarniecki do Poznania Po szwedzkim zaborze, Dla Ojczyzny ratowania Wrócim się przez morze. Marsz, marsz Polonia...
Już tam ojciec do swej Basi Mówi zapłakany: „Słuchaj jeno, pono nasi Biją w tarabany”. Marsz, marsz Polonia...
Jeszcze Polska nie zginęła I zginąć nie może, Bo Ty jesteś sprawiedliwy O! Wszechmocny Boże! Marsz, marsz Polonia...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|